Jesteś tym co pijesz, czyli jaka woda jest najlepsza dla zdrowia

Pierwszym i absolutnie fundamentalnym produktem każdej diety (a przejściowej w szczególności) jest odpowiednia woda. Stanowi ona 70% naszego ciała i pełni ważną rolę w każdej funkcji organizmu. Jest podstawowym nośnikiem przy odżywianiu komórek oraz oczyszczaniu organizmu z toksyn, w tym zbędnych produktów przemiany materii. Bez odpowiedniego nawodnienia nasze tkanki i narządy usychają jak niepodlewana roślina.


Każdy z nas wydala codziennie przynajmniej 250 ml wody oddychając, 250 ml przez skórę, 500 ml przez jelita i 1000 ml przez nerki. Warto podkreślić, że jest to minimum. Przy aktywnym trybie życia ilość wydalanej wody zwiększa się, tak samo jak w czasie upału. Picie kawy i innych napojów zawierających kofeinę ma efekt moczopędny, a zatem powoduje jeszcze większą utratę wody z organizmu. Bez odpowiedniego uzupełniania rezerw bardzo szybko możemy się odwodnić.


Objawy odwodnienia

Niewiele osób zdaje sobie sprawę z poważnych konsekwencji odwodnienia, tłumacząc różnego rodzaju objawy konkretnymi chorobami, które próbują wyleczyć łykając codziennie garść pigułek, zamiast odpowiednio nawadniać organizm. Gdy tymczasem (odpowiednia) woda zobojętnia kwasy, rozpuszcza ich nadmiar i dosłownie wypłukuje je (z innymi toksynami) z ciała wraz z moczem, potem oraz przez jelita. Bez właściwej ilości wody organizm staje się zbyt zakwaszony i przechodzi w tryb awaryjny. Taka sytuacja następuje już przy spadku poziomu wody w ciele o zaledwie 2 procent. Warto tutaj bardzo wyraźnie podkreślić, że podczas godzinnego treningu normalnie organizm traci właśnie 2 procent wody! (Kiedy jest gorąco jeszcze więcej). Wskutek niedoboru wody kwas gromadzący się w tkankach działa jak środek zmiękczający mięso, sprawiając, że mięśnie wiotczeją i słabną. Badania wskazują, iż 3-procentowy spadek zawartości wody w organizmie prowadzi do 10-procentowego spadku siły mięśni oraz 8-procentowego spadku szybkości i wytrzymałości. Przy 4-procentowym obniżeniu poziomu wody w organizmie pojawiają się zawroty głowy oraz nawet 30-procentowy spadek możliwości podjęcia wysiłku fizycznego. Spadek o kolejny jeden procent oznacza problemy z koncentracją, senność, niecierpliwość i bóle głowy (które wraz z suchą skórą są najbardziej znanymi objawami odwodnienia). Jeszcze niższy poziom wody skutkuje przyspieszonym biciem serca i zmianami temperatury ciała. 7-procentowy spadek zawartości wody w organizmie może prowadzić do zasłabnięć. Kiedy poziom odwodnienia wzrasta wśród objawów pojawiają się: zgaga, bóle stawów i pleców, migreny, nerwobóle, zaparcia, zapalenie okrężnicy oraz dusznica. Poważne odwodnienie wiąże się z wystąpieniem astmy, alergii, cukrzycy, nadciśnienia, a także schorzeń skórnych, takich jak egzema, wysypki i trądzik. Długotrwałe odwodnienie jest związane z chorobami zwyrodnieniowymi: otyłością prowadzącą do śmierci, chorobami serca i nowotworami. Utrata 15-20 procent wody zwartej w organizmie stanowi bezpośrednie zagrożenie życia.

Za mała ilość wody ma przede wszystkim ogromny wpływ na metabolizm. Nawet lekkie odwodnienie spowalnia przemianę materii o 3 procent! Jeśli więc chcesz schudnąć, w pierwszej kolejności zadbaj o odpowiednie nawadnianie organizmu. Niemieccy naukowcy dowiedli, że picie wody zwiększa tempo spalania kalorii. Już po dwóch szklankach wody tempo przemiany materii u osób poddanych badaniu było szybsze o prawie jedną trzecią i utrzymywało się na takim poziomie przez około pół godziny. Co ciekawe, za niski poziom wody w organizmie sprzyja spożyciu cukru.


Ile powinniśmy wypijać wody dziennie?

Bardzo często kierujemy się pragnieniem. Niestety, większość z nas myli je z uczuciem głodu, co powoduje z jednej strony odwodnienie, z drugiej nadmierne objadanie się. Początkowo więc pragnienie nie może być wyznacznikiem zapotrzebowania wody (często też wskazuje na stan średniego odwodnienia). Do tego częste spożywanie napojów gazowanych (które dzięki zawartości dwutlenku węgla powodują rozciąganie ścian żołądka), maskuje uczucia pragnienia. Dla przykładu, jeżeli podczas wysiłku fizycznego będziemy pili tylko wtedy, gdy odczujemy taką potrzebę, to dopiero po ok 24 godzinach organizm wróci do właściwego poziomu nawodnienia. Nasze ciało traci dziennie od 2 do 3 litrów wody przy normalnym funkcjonowaniu i dlatego, aby uzupełnić jej poziom, wypłukać nagromadzone kwasy i toksyny, tchnąć w nasze komórki zdrowie, nie tylko musimy uzupełniać codzienne zużycie, ale także bardziej nawadniać nasz organizm. Robert Young sugeruje prostą zasadę: osoby prowadzące niezbyt męczący tryb życia powinny spożywać litr (odpowiedniej) wody na każde 18 kg ciała (a więc dzienne zapotrzebowania dla osoby ważącej 70 kg to niecałe 4 litry). Natomiast osoby wykonujące umiarkowany wysiłek, ćwiczące fizycznie, powinny spożywać litr (odpowiedniej) wody na każde 14 kg ciała (dla osoby ćwiczącej, która waży 70 kg będzie to więc 5 litrów dziennie). Ja, z racji tego, że ćwiczę, wypijam 3,5 litra dziennie.


Ważny jest sposób picia

Jeżeli jesteś w tej chwili na etapie uznawania za wodę kawy, herbaty, soków z kartonu, napojów gazowanych czy energetycznych, ale odkrywasz u siebie objawy odwodnienia i chcesz zwiększyć ilość spożywanej wody, pamiętaj by zrobić to POWOLI. Przyjrzyj się swoim dotychczasowym nawykom, stopniowo wyłącz z diety napoje odwadniające (kawę, herbatę, napoje energetyczne) i zamień je na naturalny sok lub wodę mineralną. A potem codziennie wprowadzaj JEDNĄ szklankę wody więcej, aż dojdziesz do ilości odpowiedniej dla Twojej wagi. Ważne: Do właściwej ilości wody trzeba dojść PRZED wprowadzeniem diety przejściowej, ponieważ coraz większe ilości zdrowych produktów oraz eliminowanie tych przetworzonych, powoduje silne oczyszczanie organizmu. Jeżeli nie dostarczymy w tym czasie odpowiedniej ilości wody, aby wypłukać toksyny, zostaną one zatrzymane w naszym ciele powodując zatrucie! Dlatego najpierw woda, następnie ćwiczenia, a dopiero potem modyfikacje codziennego menu. Złym pomysłem jest też próba uzupełniania wody na raz, bo w ciągu dnia wypadło to z głowy, a normę trzeba wyrobić. Przy szybkim spożyciu 500-1000 ml wody przechodzi ona zbyt szybko do płynu pozakomórkowego i zmniejsza jego ciśnienie osmotyczne, co obciąża krążenie, a następnie płyn (za)szybko przechodzi przez przeciążone nerki. Najlepiej więc pić powoli, w niewielkich ilościach, przez cały dzień. Szczególnie zwracając uwagę na równomierne nawodnienie w trakcie ćwiczeń – pijemy przed, w trakcie i po treningu.


Najlepsza woda


1) Woda strukturalna

Woda w naszym organizmie pod względem chemicznym nie różni się od wody mineralnej. Ma za to inną strukturę, dlatego nazywana jest wodą strukturalną. Pijąc zwykłą wodę, organizm musi zużyć energię, aby przetworzyć ją na wodę odpowiednią dla naszych komórek i tkanek. Gdy tymczasem mamy szeroki dostęp do wody strukturalnej – świeże warzywa i owoce są nią po prostu wypełnione po brzegi. Dlatego najlepszą formą uzupełniania rezerw organizmu jest picie naturalnych (czyt.: własnoręcznie przygotowanych) soków – szerzej na ten temat będzie w kolejnych wpisach. Wodę strukturalną można także pozyskać roztapiając kawałek lodowca. Przypuszczam, że niewielu z nas ma taką możliwość (chociaż kto wie ;)), przytoczę więc domowy sposób polecany przez dr Michała Tombaka, na wykonanie wody strukturalnej – wystarczy zwykłą, mineralną zamrozić tak, aby na powierzchni powstała cienka warstwa lodu. I gotowe :) Trzeba ją wyjąć, roztopić (aby miała temperaturę pokojową lub niższą, jak kto woli) i wypić. Zamrażanie strukturyzuje wodę, czyniąc ją podobną do tej, jaką mamy w organizmie.


2) Woda mineralna

Dość dobra jest woda mineralna. Podkreślam woda mineralna, a nie źródlana. Czym się różnią? Ilością minerałów i mikroelementów. Ma to zasadnicze znaczenie ponieważ w zależności od stopnia mineralizacji, woda uzupełnia lub wypłukuje wewnętrzne rezerwy naszego organizmu.


Woda źródlana ma poniżej 500 mg minerałów na litr (500 mg/l), co oznacza, że jest niskozmineralizowana. Powinniśmy jej unikać, ponieważ niewielka ilość składników mineralnych powoduje wypłukiwanie minerałów z naszych wewnętrznych rezerw i może przyczyniać się do zaburzeń gospodarki wodno-mineralnej organizmu. Ale jest ona polecana dzieciom do 6 miesiąca życia (niedostatecznie rozwinięty układ pokarmowy nie jest przygotowany na większe ilości minerałów).


Woda mineralna ma co najmniej 1000 mg minerałów na litr (1000 mg/l) i jest ona średniozmineralizowana. Stanowi najbardziej optymalny wybór – dostarcza organizmowi zdrową dawkę minerałów i mikroelementów. Podczas upałów powinniśmy spożywać wodę z większą ilością składników mineralnych – do 1500 mg/l. Jest ona najlepsza również dla osób intensywnie uprawiających sport, kobiet w ciąży i matek karmiących.


Woda lecznicza – wysokozmineralizowana, np. „Zuber”, która ma aż 23 000 mg/l. Choć może być nieocenionym wsparciem w walce o zdrowie, trzeba ją stosować bardzo rozważnie, najlepiej po kontrolą lekarza, bo tak dużą ilość minerałów można łatwo przedawkować.



Szczegółowe ilości minerałów, najkorzystniejsze dla zdrowia:


- magnez – ponad 50 mg/l


- wapń – ponad 150 mg/l. Biorąc pod uwagę przyswajalność, najkorzystniejszy stosunek wapnia do magnesu wynosi 2:1. Unikajmy natomiast zbyt dużych ilości wapnia, bo przy poważnych nadwyżkach odkłada się on w organizmie.


- siarczany – ponad 250 mg/l


- wodorowęglany – powyżej 600 mg/l (duże ilości wody bogatej w wodorowęglany zaleca się osobom cierpiącym na nadkwasotę)


Chorzy na nadciśnienie, cukrzycę albo choroby serca powinni unikać wody z dużą zawartością sodu (powyżej 20 mg/l). Ten pierwiastek zatrzymuje wodę w organizmie i podwyższa ciśnienie krwi.


Bardzo popularne są ostatnio wody smakowe. W ich przypadku warto sprawdzać etykietę także w kontekście zawartości sztucznych aromatów, składników konserwujących oraz rafinowanego cukru i słodzików (często w ich skład wchodzą: cyklaminian sodu, aspartam, acesulfam K). Jeżeli masz ochotę na wodę smakową, dodaj do zwykłej mineralnej kilka plasterków cienko pokrojonej cytryny, pomarańczy, grejpfruta lub listki świeżej mięty.


Dość ciekawym eksperymentem jest sprawdzenie zawartości najdroższych wód francuskich. Jak się okazuje mają one często ilość składników mineralnych niższą niż… zwykła kranówka. Niestety, kupując wodę najczęściej kierujemy się nie jej składem, a nazwą. Nasze zaufanie zyskują te, które kojarzą się z nieskażoną przyrodą, najlepiej polskich gór (a to, że Żywiec Zdrój, należy do firmy francuskiej, a Nałęczowianka do szwajcarskiej, nikogo nie obchodzi). Pewnie dlatego Kropla Beskidu, wprowadzona kilka lat temu do sklepów przez Coca-Cola HBC Polska Sp. z o.o, od razu stała się jedną z najlepiej sprzedających się wód w Polsce. Z tego też powodu, częściej wybieramy wodę źródlaną, zamiast mineralnej, bo kojarzy nam się z czystością i naturą.


Minusem tego typu wód jest oczywiście duża ilość plastikowych butelek zaśmiecających środowisko. Zawsze warto segregować odpady, ale jeśli chcemy pić wodę mineralną trzeba na to zwrócić szczególną uwagę. Ponadto niektóre plastikowe opakowania mogą zawierać Bisphenol A, toksyczną substancją powodującą m.in. zaburzenia hormonalne.

Sporym problemem jest też określenie faktycznego zapotrzebowania konkretnej osoby na ilość składników mineralnych, ponieważ dzienna dawka minerałów z wody w ogromnym stopniu zależy od rodzaju diety. Picie bardzo dużej ilości wody zbyt wysoko zmineralizowanej może doprowadzić do powstawania złogów z nadwyżek minerałów w naszym organizmie. Dotyczy to szczególnie wapnia. Pamiętajmy więc o silnej zależności między sposobem odżywiania, a zapotrzebowaniem na minerały z wody. Jeżeli nasza dieta jest zdrowa, przynajmniej w 70% składa się z surowych warzyw i owoców (ogromne źródło mikroelementów) zawartość minerałów w spożywanej wodzie powinna być niższa. Najlepiej w takiej sytuacji mieszać wodę mineralną i źródlaną.

Wody naturalne, z racji coraz większego skażenia środowiska, nie są też najczystsze.


3) Uzdatniona woda z kranu

Najlepszym rozwiązaniem (dla nas i dla środowiska) jest destylacja lub oczyszczanie wody na zasadzie osmozy odwróconej. Destylacja polega na odparowywaniu i kondensowaniu wody. Woda destylowana bardziej przypomina deszczówkę , która – gdyby nie tak duże zanieczyszczenie naszej atmosfery – byłaby idealnym źródłem wody pitnej. Osmoza odwrócona to proces wielokrotnego filtrowania, który oczyszcza wodę z toksyn chemicznych i metali ciężkich. W wyniku obu procesów otrzymujemy najczystszą wodę. ALE UWAGA! Oprócz zanieczyszczeń i metali ciężkich woda zostaje także całkowicie oczyszczona z minerałów. Aby była zdatna do spożycia musimy ją na nowo zmineralizować kilkoma kroplami skondensowanych składników mineralnych. Krople mineralizujące i podwyższające pH to temat na osobny wpis. Tutaj warto podkreślić wyraźnie dwie rzeczy – picie wody destylowanej bez ponownego zmineralizowania jest bardzo niebezpieczne dla zdrowia, ponieważ w bardzo szybkim tempie wypłukuje wszystkie minerały z naszego organizmu i rozrzedza elektrolity. Jak wskazują badania – wypicie 5 litrów wody destylowanej powoduje zagrożenie życia. Druga rzecz – myślę, że nasza świadomość już wzrosła na tyle, iż jest to oczywiste, ale na wszelki wypadek napiszę – pamiętaj, jeśli pijesz wodę z kranu i jej nie przefiltrujesz, Twój organizm zrobi to za Ciebie. Kranówka, choć jej skład mineralny nie jest najgorszy, zawiera wiele substancji chemicznych (np. chlor, który wypłukuje dobroczynne bakterie z jelita grubego), a nawet pestycydy i metale ciężkie.


Minusem uzdatniania wody z kranu jest wysoka cena urządzeń do tego wykorzystywanych.



pH wody

Jednym z najważniejszych parametrów wody, jest jej pH. W Polsce często nawet nie jest on uwzględniany na etykietach, a ma fundamentalne znaczenie. To odczyn decyduje czy wypita woda zneutralizuje kwasy i będzie poważnym narzędziem w przywracaniu równowagi w naszym organizmie, czy też jeszcze bardziej go zakwasi. (Poniżej 7 to odczyn kwasotwórczy, 7 to odczyn obojętny, a powyżej 7 to odczyn zasadotwórczy). Niestety okazuje się, że część wód dostępnych w Polsce jest kwasotwórcza, ma za niskie pH. Odczyn poszczególnych narządów w naszym ciele jest różny, ale najbardziej miarodajna jest krew – jej najzdrowsze pH to 7,36. Woda jaką spożywamy na co dzień powinna mieć pH o wartości przynajmniej 7.4, a najlepiej – pomiędzy 8.0 a 9.5.


Najwyższe pH mają soki z zielonych liści i mało słodkich owoców. Ich odczyn wynosi ponad 9.


pH wód butelkowanych:

Mama i ja – 7.7
Kropla Beskidu – 7.6
Żywiec – 7.5
Gerber – 7,5

Arctic – 7.5

Nałęczowianka – 7.4

Primavera – 7.4
Cisowianka – 7,1
Dobrawa – 6.3
Muszynianka – 6.0
Staropolanka – 5.5
Kinga Pienińska – 5.4 (UWAGA, oszustwo! Na etykiecie jest informacja „pH 7,0″)
Evita gazowana – 5.4

Wody gazowane i intensywniej zmineralizowane mają niższe pH.

Wody smakowe, np. Źródło Tymbark – z „sokiem” jabłkowym, mają bardzo niskie pH (akurat Tymbark ma 3,58).


Co ciekawe, zwykła woda z kranu (choć to w zależności od danego miasta), ma powyżej 7.

Uzdatniona woda z kranu (w procesie destylacji lub osmozy odwróconej) ma pH obojętne i wynosi ono 7 (przed dodaniem skoncentrowanych minerałów i kropli podwyższających pH).

Woda z kranu przepuszczona przez (nowy) filtr Brita Maxtra ma 6,25. Jak widać filtry te być może oczyszczają wodę, ale też obniżają jej pH.

Natomiast kompletnym zaskoczeniem jest woda gotowana – jej pH wynosi powyżej 9! Jest to spowodowane odparowaniem dwutlenku węgla w procesie gotowania (Co2 zakwasza wodę). Jednak gotowana woda (podobnie jak obrobione termicznie pożywienie), wywołuje leukocytozę pokarmową – wzrost liczby białych krwinek po jej spożyciu. Więcej na ten temat znajdziesz w dziale Raw food. Gotowanie wody nie powoduje też usunięcia zanieczyszczeń chemicznych, pestycydów i metali ciężkich.


Na polskim rynku, niestety nie mamy wód średnio (lub wysoko) zasadowych. Aby uzyskać pH w przedziale 8.0 – 9.5 musimy zastosować krople podnoszące pH. Jak już wspomniałam wyżej, jest to temat na osobny wpis.




Pijmy więc jak najwięcej zielonych soków. A wybierając wodę butelkowaną zadbajmy, by miała ona przynajmniej 1000 mg/l (chyba, że minimum 70% naszej diety stanowią surowe warzywa i owoce), ze szczególnym uwzględnieniem odpowiedniej ilości magnezu, wapnia, siarczanów i wodorowęglanów oraz niską zawartością sodu. Z odczynem jak najbardziej zasadowym – minimalnie 7.4. I pamiętajmy – każda szklanka krystalicznie czystej wody to lepsze zdrowie i samopoczucie. Powodzenia ;)





Źródła:

Kris Carr „Crazy Sexy Cancer”

Robert O. Young „Próbowałam już tylu diet… Cud równowagi pH”

Katarzyna Bosacka „Cała prawda o wodzie”

„Rola wody w organizmie” na podstawie artykułów R. Saganka i dr G. Kuchta

Rewelacyjny test pH wody wykonał haszu. Dziękujemy!

18 Responses to Jesteś tym co pijesz, czyli jaka woda jest najlepsza dla zdrowia

  1. Julita says:

    rewelacyjny artykuł, dzięki serdeczne szczególnie za podanie źródeł

  2. Ewelina says:

    Moniko, świetny artykuł! Odpowiedziałaś w nim chyba na wszystkie nurtujące mnie pytania odnośnie wody . Z lenistwa zapytam -jaką Ty pijesz wodę ?:)
    Pozdrawiam ciepło.
    EB

  3. Monika says:

    Dzięki dziewczyny :)
    Julita jeszcze jeden bardzo fajny artykuł mogę polecić na temat zanieczyszczeń w wodzie: http://www.eioba.pl/a/1oag/o-zanieczyszczeniach-wody-pitnej-i-wielu-innych-sprawach Autor – Janusz Dąbrowski wyjaśnia w nim jakie świństwa znajdują się w kranówce, przez które nie wolno jej pić, ale nadal mają wpływ na nasz organizm m.in. poprzez branie prysznica…
    Ewelina, no nieeeee… hehe, prosisz mnie żebym streściła powyższy artykuł w jednym zdaniu, a pisząc wpis miałam nadzieję, że zachęcę czytających do świadomego, indywidualnego doboru wody, sprawdzania etykiet na wodach mineralnych itd. No ale dobrze, napiszę… Ja piję wodę niskozmineralizowaną z dodatkiem kilku kropli koncentratu mineralnego i podwyższającego pH. Jest to rozwiązanie najbardziej optymalne dla mnie na ten moment, ale generalnie nie najlepsze, bo wody butelkowane także zawierają zanieczyszczenia. Najlepszym rozwiązaniem jest filtrowanie wody osmozą odwróconą i ponowna mineralizacja i podwyższenie pH.
    Pozdrawiam :)

  4. Ewelina says:

    dzięki Moniko za odpowiedź :) Dodam jeszcze,że jak najbardziej zachęciłaś mnie do świadomych poszukiwań bo wczoraj godzinę spędziłam między półkami w sklepie poszukując odpowiedniej mineralnej.. Mój partner stwierdził,że mam lekkiego bzika,ale przyłączył się do tropienia tej właściwej :) Nie jest to takie łatwe bo najczęściej wysoko zmineralizowane wody butelkowane mają niskie pH.. Chyba będziemy po prostu je mieszać..
    Czekamy na kolejny artykuł.
    Do usłyszenia :)

  5. Monika says:

    Dzięki Ewelina, super, że działasz :) Bardzo mnie takie historie inspirują do dalszego pisania :)
    Co do wody butelkowanej – jest to faktycznie czasem trudny kompromis pomiędzy mineralizacją, a pH. Powodzenia! :)

  6. Alsilatiel says:

    Woda to temat rzeka :) Przyznam, że nie mam głowy do mrożenia jej a la Tombak, ale podoba mi się np. pomysł na pozostawianie filtrowanej wody w dzbanku na nasłonecznionym parapecie. :)

  7. Monika says:

    Aż się rozmarzyłam, dzbanek krystalicznie czystej wody na parapecie rozpromieniający całe wnętrze kuchni kolorami tęczy, kilka listków mięty… Na stole wielki talerz soczystych truskawek… Lato… Tony zielonych warzyw… Zaraz, stop, przecież nawet wiosny jeszcze nie ma. Ehh…

  8. Haszu says:

    Witaj Moniko. Odnośnie Twojego pytania – oczywiście wyrażam zgodę na skopiowanie testów wody z mojego bloga . Polecam się na przyszłość: Haszu.com

  9. Monika says:

    Cześć Haszu, witaj na RAWolucji :) Wielkie dzięki za Twoją pracę :) Nooo i czekam na więcej testów ORP wody i suplementów :) Pozdrawiam, Monika

  10. Ewa says:

    Moniko,
    Super strona. Super artykuły – wspaniale piszesz, masz dar kochana!
    Bardzo mi się podoba ten na temat wody. Znasz pracę dr Masaru Emoto?
    Powodzenia w pisaniu!

  11. Monika says:

    Ooo Ewa! :) Cześć kochana! :) bardzo dziękuję za ciepłe słowa.
    Tak, znam prace Masaru Emoto, będzie także wpis o energii wody, ale ten powyższy post wyszedł dość obszerny więc nie chciałam już przedłużać :)
    Wszystkiego dobrego!
    Monika

  12. Aśka says:

    Wody kupnej nie piję, jedynie sporadycznie gdy nie mam filtra przy sobie bo na co dzień piję właśnie filtrowaną (taki dzbanek mam).
    A tutaj czytam że jest niezdrowa, zgłupiałam, nie wiem jaką powinnam pić a dokładniej skąd takową brać. :/ ale artykuł fajny, wiedza na pewno bardzo ważna.

    • Monika says:

      Asia, temat wody jest wieloaspektowy, a przez to być może trudny. Wybierając wodę trzeba zwrócić uwagę na jej czystość, zawartość minerałów dopasowaną do diety oraz odczyn. Rozumiem, że masz filtr typu dzbanek Brita? Niestety woda po takim przefiltrowaniu jest kwasowa. W artykule opisuję sposoby podnoszenia pH. Pozdrawiam :))

  13. Beata says:

    Witam;) Podzielę się z Wami moją przygodą z wodą:

    U mnie w rodzinie stosowano, a raczej do dziś stosuje się wodę przegotowaną, oczywiście dosłodzoną pełnym konserwantów sokiem ze sklepu – ohyda;/. Teraz już tam nie mieszkam. Jako że dla mnie woda ta zawsze była ohydna w smaku, nie zaakceptowałam domowego zwyczaju i przerzuciłam się na wodę mineralną.

    Potem zaczęłam edukować się w temacie zdrowego odżywiania i dowiedziałam się o jej szkodliwości na zdrowie, więc zastąpiłam ją wodą z filtra Brta.

    Niestety w ostatnim czasie stan mojego zdrowia znacznie się pogorszył (ehh – te stresy, niezdrowe jedzenie, faszerujący nas truciznami lekarze). Mam teraz bardzo wrażliwy żołądeczek i stał się on moim najlepszym doradcą we wskazywaniu tego, co mi szkodzi, a co nie. Tak też stało się z wodą: po wypiciu wody z filtra bolał mnie żołądek – teraz wiem już dlaczego, jest kwasowa. Stanęłam przed wielkim dylematem, jak pisze Alsilatiel woda to temat rzeka, ja w niej nadal się ciaplam;)

    Na destylator, czy też filtr z odwróconą z osmozą na razie mnie nie stać, więc ten temat porzucę, zresztą też jest dość bardzo zagmatwany;)

    Po lekturze książki Roberta O. Younga „Próbowałam już tylu diet… – cud równowagi ph” byłam już prawie że zdecydowana stosować krople podwyższające ph wody, ale natknęłam się na to http://www.vitalmania.pl/forum/topics/woda-dystylowana-i , więc sama nie wiem. Moniko rzeczywiście pomogły Ci te krople? Jakie stosujesz?

    A to jest mój przepis na wodę:

    1) Filtruję wodę przez filtr Brita

    2) Przelewam wodę do garnka, przykrywam

    3) Wsadzam garnek do zamrażalki

    Przeważnie rano przed pracą, po pracy wyciągam, lub na noc i rano wyciągam.

    4) Wyciągam garnek

    5) Czekam, aż woda się stopi

    6) Przelewam do dzbanka i woda gotowa;)

    Na wszelki wypadek przechowuję zawsze zapas wody w lodówce.

    Woda którą piję jest wodą „strukturowaną”, a najważniejsze jest to, że nie boli mnie po niej żołądek;). Przy komponowaniu przepisu na wodę korzystałam z książki prof. Michała Tombaka „Droga do zdrowia”, s.188 (nowe wydanie).

    UWAGA:

    Chłodne desery: lody, słodkie napoje chłodzące, schładzają przylegające do żołądka organy, co utrudnia ich ukrwienie, powodując skurcze. Enzymy pokarmowe są aktywne w temperaturze + 37°C, dlatego też każde chłodne pożywienie najpierw się ogrzewa, a następnie ulega trawieniu, na co nasz organizm traci dodatkową ilość energii.
    Lody i napoje chłodzące są przyczyną pojawienia się guzów i torbieli u kobiet oraz zapalenia prostaty u mężczyzn. Dlatego też radzę spożywać te produkty bardzo sporadycznie i najlepiej w ciepłych porach roku. Źródło: prof. M. Tombak :”Czy można żyć 150 lat”

    Zimno przerywa działanie enzymów w trakcie trawienia do momentu, aż temperatura w żołądku wróci do normy. Zimno ochładza żołądek i uszkadza go. Źródło: Sergey Karpov „Zdrowe odżywianie i jego sekrety”. Polecam też książkę Sergey Karpov „Zdrowie w zasięgu myśli”.

    Pamiętajcie, aby podgrzać swoją wodę do temperatury ciała, lub poczekajcie aż sama uzyska temperaturę otoczenia;)

  14. Monika says:

    Witaj Beata, dziękuję za podzielenie się Twoją historią z wodą ;)
    Jeśli chodzi o destylowanie wody z linka jaki podałaś do Vitalmanii to nadal podtrzymuję to co tam napisałam :) „kiedyś zastanawiałam się nad kupnem destylatora, i szukając informacji na ten temat natknęłam się na niepokojące doniesienia, że taka „wyczyszczona” z minerałów woda o obojętnym pH ma bardzo negatywny wpływ na organizm. Fakt, że wypłukuje toksyny, ale też i minerały. I prawdę mówiąc nie znalazłam ani jednego przykładu osoby stosującej czystą wodę destylowaną.” Pewną wskazówką też jest fakt, że producenci zaawansowanych filtrów jak osmozy odwróconej czy tych najnowszych destylatorów wmontowują w swoje produkty mineralizator.
    Ja stosuję krople podwyższające pH wody i mineralizujące. Dodaje je do wody butelkowanej niskozmineralizowanej. Stosuję je od blisko 1,5 roku i uważam, że znacząco wpłynęły na mój stan zdrowia. Teraz kiedy jestem na Raw efekt działania nie jest już taki spektakularny, ale w okresie przejściowym, kiedy organizm się oczyszczał jak zdarzył się dzień kiedy zapomniałam do pracy wody z kroplami i piłam w ciągu dnia zwyczajną to objawy oczyszczania organizmu były dużo bardziej uciążliwe. Myślę, że największe znaczenie miało tu podnoszenie pH, alkalizowanie. Dlatego ja uważam, że są one bardzo pożyteczne.
    A jeśli chodzi o lody i zimne napoje odpowiedziałam pod filmikiem o Raw lodach: http://rawolucja.pl/vblog/rawolucja-vblog-3-lody-raw-food/
    Zielone pozdrowienia,
    Monika

  15. Beata says:

    Cześć;) A podzielisz się z nami informacją jakiej firmy są te krople? Na razie wyczytałam, że takie co stosowała Kris Carr, ale u mnie z angielskim ciężko, więc książki nie przeczytam;)

  16. Monika says:

    Cześć :) Ja używam http://www.ph-ion.com/index.asp?PageAction=VIEWCATS&Category=215 albo http://www.alkazone.com/493-2151/810 (to są te których używała przez ładnych parę lat Kris Carr, teraz niedawno widziałam na filmiku ma jakieś inne).
    Pozdrawiam zielono :)
    Monika

    • Darek says:

      Witam Wszystkich, mam pytanko, jak w miarę szybko podgrzać wodę do temperatury ciała aby nie zepsuć jej strukturalnej budowy i PH.
      Czy elektryczne podgrzewacze do butelek dla dzieci niszczą strukturalną budowę wody?

Odpowiedz na Alsilatiel Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a:

Copyright Monika Trawinska 2010. Projekt graficzny: julylily.pl, powered by Wordpress.