Pierwszym i absolutnie fundamentalnym produktem każdej diety (a przejściowej w szczególności) jest odpowiednia woda. Stanowi ona 70% naszego ciała i pełni ważną rolę w każdej funkcji organizmu. Jest podstawowym nośnikiem przy odżywianiu komórek oraz oczyszczaniu organizmu z toksyn, w tym zbędnych produktów przemiany materii. Bez odpowiedniego nawodnienia nasze tkanki i narządy usychają jak niepodlewana roślina.
Każdy z nas wydala codziennie przynajmniej 250 ml wody oddychając, 250 ml przez skórę, 500 ml przez jelita i 1000 ml przez nerki. Warto podkreślić, że jest to minimum. Przy aktywnym trybie życia ilość wydalanej wody zwiększa się, tak samo jak w czasie upału. Picie kawy i innych napojów zawierających kofeinę ma efekt moczopędny, a zatem powoduje jeszcze większą utratę wody z organizmu. Bez odpowiedniego uzupełniania rezerw bardzo szybko możemy się odwodnić.
Objawy odwodnienia
Niewiele osób zdaje sobie sprawę z poważnych konsekwencji odwodnienia, tłumacząc różnego rodzaju objawy konkretnymi chorobami, które próbują wyleczyć łykając codziennie garść pigułek, zamiast odpowiednio nawadniać organizm. Gdy tymczasem woda zobojętnia kwasy, rozpuszcza ich nadmiar i dosłownie wypłukuje je (z innymi toksynami) z ciała wraz z moczem, potem oraz przez jelita. Bez właściwej ilości wody organizm staje się zbyt zakwaszony i przechodzi w tryb awaryjny. Taka sytuacja następuje już przy spadku poziomu wody w ciele o zaledwie 2 procent. Warto tutaj bardzo wyraźnie podkreślić, że podczas godzinnego treningu normalnie organizm traci właśnie 2 procent wody! (Kiedy jest gorąco jeszcze więcej). Wskutek niedoboru wody kwas gromadzący się w tkankach działa jak środek zmiękczający mięso, sprawiając, że mięśnie wiotczeją i słabną. Badania wskazują, iż 3-procentowy spadek zawartości wody w organizmie prowadzi do 10-procentowego spadku siły mięśni oraz 8-procentowego spadku szybkości i wytrzymałości. Przy 4-procentowym obniżeniu poziomu wody w organizmie pojawiają się zawroty głowy oraz nawet 30-procentowy spadek możliwości podjęcia wysiłku fizycznego. Spadek o kolejny jeden procent oznacza problemy z koncentracją, senność, niecierpliwość i bóle głowy (które wraz z suchą skórą są najbardziej znanymi objawami odwodnienia). Jeszcze niższy poziom wody skutkuje przyspieszonym biciem serca i zmianami temperatury ciała. 7-procentowy spadek zawartości wody w organizmie może prowadzić do zasłabnięć. Kiedy poziom odwodnienia wzrasta wśród objawów pojawiają się: zgaga, bóle stawów i pleców, migreny, nerwobóle, zaparcia, zapalenie okrężnicy oraz dusznica. Poważne odwodnienie wiąże się z wystąpieniem astmy, alergii, cukrzycy, nadciśnienia, a także schorzeń skórnych, takich jak egzema, wysypki i trądzik. Długotrwałe odwodnienie jest związane z chorobami zwyrodnieniowymi: otyłością prowadzącą do śmierci, chorobami serca i nowotworami. Utrata 15-20 procent wody zwartej w organizmie stanowi bezpośrednie zagrożenie życia.
Za mała ilość wody ma przede wszystkim ogromny wpływ na metabolizm. Nawet lekkie odwodnienie spowalnia przemianę materii o 3 procent! Jeśli więc chcesz schudnąć, w pierwszej kolejności zadbaj o odpowiednie nawadnianie organizmu. Niemieccy naukowcy dowiedli, że picie wody zwiększa tempo spalania kalorii. Już po dwóch szklankach wody tempo przemiany materii u osób poddanych badaniu było szybsze o prawie jedną trzecią i utrzymywało się na takim poziomie przez około pół godziny. Co ciekawe, za niski poziom wody w organizmie sprzyja spożyciu cukru.
Ile powinniśmy wypijać wody dziennie?
Bardzo często kierujemy się pragnieniem. Niestety, większość z nas myli je z uczuciem głodu, co powoduje z jednej strony odwodnienie, z drugiej nadmierne objadanie się. Początkowo więc pragnienie nie może być wyznacznikiem zapotrzebowania wody (często też wskazuje na stan średniego odwodnienia). Do tego spożywanie napojów gazowanych (które dzięki zawartości dwutlenku węgla powodują rozciąganie ścian żołądka) maskuje uczucie pragnienia. Dla przykładu, jeżeli podczas wysiłku fizycznego będziemy pili tylko wtedy, gdy odczujemy taką potrzebę, to dopiero po ok 24 godzinach organizm wróci do właściwego poziomu nawodnienia. Nasze ciało traci dziennie od 2 do 3 litrów wody przy normalnym funkcjonowaniu i dlatego, aby uzupełnić jej poziom, wypłukać nagromadzone kwasy i toksyny, tchnąć w nasze komórki zdrowie, nie tylko musimy uzupełniać codzienne zużycie, ale także bardziej nawadniać nasz organizm. Robert Young sugeruje prostą zasadę: osoby prowadzące niezbyt męczący tryb życia powinny spożywać litr wody na każde 18 kg ciała (a więc dzienne zapotrzebowania dla osoby ważącej 70 kg to niecałe 4 litry). Natomiast osoby intensywnie ćwiczące powinny spożywać litr wody na każde 14 kg ciała (dla osoby intensywnie uprawiającej sport, która waży 70 kg będzie to więc 5 litrów dziennie).
Ważny jest sposób picia
Jeżeli jesteś w tej chwili na etapie uznawania za wodę kawy, herbaty, soków z kartonu, napojów gazowanych czy energetycznych, ale odkrywasz u siebie objawy odwodnienia i chcesz zwiększyć ilość spożywanej wody, pamiętaj by zrobić to POWOLI. Przyjrzyj się swoim dotychczasowym nawykom, stopniowo wyłącz z diety napoje odwadniające (kawę, herbatę, napoje energetyczne) i zamień je na naturalny sok lub wodę mineralną. A potem codziennie wprowadzaj JEDNĄ szklankę wody więcej, aż dojdziesz do ilości odpowiedniej dla Twojej wagi. Ważne: Do właściwej ilości wody trzeba dojść PRZED wprowadzeniem diety przejściowej, ponieważ coraz większe ilości zdrowych produktów oraz eliminowanie tych przetworzonych powoduje silne oczyszczanie organizmu. Jeżeli nie dostarczymy w tym czasie odpowiedniej ilości wody, aby wypłukać toksyny, zostaną one zatrzymane w naszym ciele co jest jeszcze bardziej zakwaszające. Dlatego najpierw woda, następnie ćwiczenia, a dopiero potem modyfikacje codziennego menu. Złym pomysłem jest też próba uzupełniania wody na raz, bo w ciągu dnia wypadło to z głowy, a normę trzeba wyrobić. Jak podają niektóre źródła przy szybkim spożyciu 500-1000 ml wody przechodzi ona zbyt szybko do płynu pozakomórkowego i zmniejsza jego ciśnienie osmotyczne, co obciąża krążenie, a następnie płyn (za)szybko przechodzi przez przeciążone nerki. Najlepiej więc pić powoli, w niewielkich ilościach, przez cały dzień. Szczególnie zwracając uwagę na równomierne nawodnienie w trakcie ćwiczeń – pijemy przed, w trakcie i po treningu.
Najlepsza woda
1) Świeżo wyciśnięte soki
Woda w naszym organizmie pod względem chemicznym nie różni się od wody mineralnej. Ma za to inną strukturę, dlatego nazywana jest wodą strukturalną. Pijąc zwykłą wodę, organizm musi zużyć energię, aby przetworzyć ją na wodę odpowiednią dla naszych komórek i tkanek. Gdy tymczasem mamy szeroki dostęp do wody strukturalnej – świeże warzywa i owoce są nią po prostu wypełnione po brzegi. Dlatego najlepszą formą uzupełniania rezerw organizmu jest picie naturalnych (czyt.: własnoręcznie przygotowanych) soków.
2) Woda mineralna
Ja na drugim miejscu umieściłabym wodę butelkowaną. To dość trudny kompromis między jakością, a dostępnością. Woda butelkowana mimo, iż jest dużo czystsza niż kranówka nie jest całkowicie wolna od zanieczyszczeń. Najlepsza jest woda z filtra osmotycznego, jednak nie każdego na taki stać. Moim zdaniem więc woda butelkowana jest praktycznym rozwiązaniem, a odpowiednio dobrana może być ogromnym wsparciem dla naszego organizmu. Na rynku są dostępne wody mineralne i źródlane. Czym się różnią? Ilością minerałów i mikroelementów.
Woda źródlana ma poniżej 500 mg minerałów na litr (500 mg/l), co oznacza, że jest niskozmineralizowana. Jak podają niektóre źródła powinniśmy jej unikać, ponieważ niewielka ilość składników mineralnych może powodować wypłukiwanie minerałów z naszych wewnętrznych rezerw i przyczyniać się do zaburzeń gospodarki wodno-mineralnej organizmu. Ale jest ona polecana dzieciom do 6 miesiąca życia (niedostatecznie rozwinięty układ pokarmowy nie jest przygotowany na większe ilości minerałów).
Woda mineralna ma co najmniej 1000 mg minerałów na litr (1000 mg/l) i jest ona średniozmineralizowana. Stanowi najbardziej optymalny wybór – dostarcza organizmowi zdrową dawkę minerałów i mikroelementów. Podczas upałów powinniśmy spożywać wodę z większą ilością składników mineralnych – do 1500 mg/l. Jest ona najlepsza również dla osób intensywnie uprawiających sport, kobiet w ciąży i matek karmiących.
Woda lecznicza – wysokozmineralizowana, np. „Zuber”, która ma aż 23 000 mg/l. Choć może być nieocenionym wsparciem w walce o zdrowie, trzeba ją stosować bardzo rozważnie, najlepiej po kontrolą lekarza, bo tak dużą ilość minerałów można łatwo przedawkować.
Szczegółowe ilości minerałów najkorzystniejsze dla zdrowia:
– magnez – ponad 50 mg/l
– wapń – ponad 150 mg/l. Biorąc pod uwagę przyswajalność, najkorzystniejszy stosunek wapnia do magnesu wynosi 2:1. Unikajmy natomiast zbyt dużych ilości wapnia, bo przy poważnych nadwyżkach odkłada się on w organizmie.
– siarczany – ponad 250 mg/l
– wodorowęglany – powyżej 600 mg/l (duże ilości wody bogatej w wodorowęglany zaleca się osobom cierpiącym na nadkwasotę)
Chorzy na nadciśnienie, cukrzycę albo choroby serca powinni unikać wody z dużą zawartością sodu (powyżej 20 mg/l). Ten pierwiastek zatrzymuje wodę w organizmie i podwyższa ciśnienie krwi.
Bardzo popularne są ostatnio wody smakowe. W ich przypadku warto sprawdzać etykietę także w kontekście zawartości sztucznych aromatów, składników konserwujących oraz rafinowanego cukru i słodzików (często w ich skład wchodzą: cyklaminian sodu, aspartam, acesulfam K). Jeżeli masz ochotę na wodę smakową, dodaj do zwykłej mineralnej kilka plasterków cienko pokrojonej cytryny, pomarańczy, grejpfruta lub listki świeżej mięty.
Dość ciekawym eksperymentem jest sprawdzenie zawartości najdroższych wód francuskich. Jak się okazuje mają one często ilość składników mineralnych niższą niż… zwykła kranówka. Niestety, kupując wodę najczęściej kierujemy się nie jej składem, a nazwą. Nasze zaufanie zyskują te, które kojarzą się z nieskażoną przyrodą, najlepiej polskich gór (to, że Żywiec Zdrój, należy do firmy francuskiej, a Nałęczowianka do szwajcarskiej, nikogo nie obchodzi). Pewnie dlatego Kropla Beskidu, wprowadzona kilka lat temu do sklepów przez Coca-Cola HBC Polska Sp. z o.o, od razu stała się jedną z najlepiej sprzedających się wód w Polsce. Z tego też powodu, częściej wybieramy wodę źródlaną, zamiast mineralnej, bo kojarzy nam się z czystością i naturą.
Minusem tego typu wód jest również bardzo duża ilość plastikowych butelek zaśmiecających środowisko. Zawsze warto segregować odpady, ale jeśli chcemy pić wodę mineralną trzeba na to zwrócić szczególną uwagę. Ponadto niektóre plastikowe opakowania mogą zawierać Bisphenol A, toksyczną substancją powodującą m.in. zaburzenia hormonalne.
Sporym problemem jest też określenie faktycznego zapotrzebowania konkretnej osoby na ilość składników mineralnych, ponieważ dzienna dawka minerałów z wody w ogromnym stopniu zależy od rodzaju diety. Picie bardzo dużej ilości wody zbyt wysoko zmineralizowanej może doprowadzić do powstawania złogów z nadwyżek minerałów w naszym organizmie. Dotyczy to szczególnie wapnia. Pamiętajmy więc o silnej zależności między sposobem odżywiania, a zapotrzebowaniem na minerały z wody. Jeżeli nasza dieta jest zdrowa, przynajmniej w 70% składa się z surowych warzyw i owoców (ogromne źródło mikroelementów) zawartość minerałów w spożywanej wodzie powinna być niższa. Najlepiej w takiej sytuacji mieszać wodę mineralną i źródlaną.
3) Uzdatniona woda z kranu
Najlepszym rozwiązaniem (dla nas i dla środowiska) jest destylacja lub oczyszczanie wody na zasadzie osmozy odwróconej. Destylacja polega na odparowywaniu i kondensowaniu wody. Woda destylowana bardziej przypomina deszczówkę , która – gdyby nie tak duże zanieczyszczenie naszej atmosfery – byłaby idealnym źródłem wody pitnej. Osmoza odwrócona to proces wielokrotnego filtrowania, który oczyszcza wodę z toksyn chemicznych i metali ciężkich. W wyniku obu procesów otrzymujemy najczystszą wodę. ALE UWAGA! Oprócz zanieczyszczeń i metali ciężkich woda zostaje także całkowicie oczyszczona z minerałów. To bardzo kontrowersyjny temat. Jedne źródła podają, że picie wody destylowanej bez ponownego zmineralizowania jest niebezpieczne dla zdrowia, ponieważ w bardzo szybkim tempie wypłukuje wszystkie minerały z naszego organizmu i rozrzedza elektrolity. Jak wskazują badania – wypicie 5 litrów wody destylowanej powoduje zagrożenie życia. Inne źródła wysuwają tezę, że woda przede wszystkim pełni funkcję oczyszczającą a nie odżywczą, dlatego zawartość minerałów nie ma żadnego znaczenia. Głównym źródłem pozyskiwania mikroelementów powinny być w diecie surowe warzywa i owoce, a nie woda. Na szczęście nie musimy wybierać, gdyż producenci filtrów w większości zaopatrują je w mineralizator.
Myślę, że nasza świadomość już wzrosła na tyle, iż jest to oczywiste, ale na wszelki wypadek napiszę – pamiętaj, jeśli pijesz wodę z kranu i jej nie przefiltrujesz, Twój organizm zrobi to za Ciebie. Kranówka, choć jej skład mineralny nie jest najgorszy, zawiera wiele substancji chemicznych (np. chlor, który wypłukuje dobroczynne bakterie z jelita grubego), a nawet pestycydy i metale ciężkie.
Minusem uzdatniania wody z kranu jest wysoka cena urządzeń do tego wykorzystywanych.
pH wody
Jednym z najważniejszych parametrów wody, jest jej pH. W Polsce często nawet nie jest on uwzględniany na etykietach, a ma fundamentalne znaczenie. To odczyn decyduje czy wypita woda zneutralizuje kwasy i będzie poważnym narzędziem w przywracaniu równowagi w naszym organizmie, czy też jeszcze bardziej go zakwasi. (Poniżej 7 to odczyn kwasotwórczy, 7 to odczyn obojętny, a powyżej 7 to odczyn zasadotwórczy). Niestety okazuje się, że część wód dostępnych w Polsce jest kwasotwórcza, ma za niskie pH. Odczyn poszczególnych narządów w naszym ciele jest różny, ale najbardziej miarodajna jest krew – jej najzdrowsze pH to 7,36. Woda jaką spożywamy na co dzień powinna mieć pH o wartości przynajmniej 7.4, a najlepiej – pomiędzy 8.0 a 9.5.
Najwyższe pH mają soki z zielonych liści i mało słodkich owoców. Ich odczyn wynosi ponad 9.
pH wód butelkowanych:
Mama i ja – 7.7
Kropla Beskidu – 7.6
Żywiec – 7.5
Gerber – 7,5
Arctic – 7.5
Nałęczowianka – 7.4
Primavera – 7.4
Cisowianka – 7,1
Dobrawa – 6.3
Muszynianka – 6.0
Staropolanka – 5.5
Kinga Pienińska – 5.4 (UWAGA, oszustwo! Na etykiecie jest informacja „pH 7,0″)
Evita gazowana – 5.4
Wody gazowane i intensywniej zmineralizowane mają niższe pH.
Wody smakowe, np. Źródło Tymbark – z „sokiem” jabłkowym, mają bardzo niskie pH (akurat Tymbark ma 3,58).
Co ciekawe, zwykła woda z kranu (choć to w zależności od danego miasta), ma powyżej 7.
Uzdatniona woda z kranu (w procesie destylacji lub osmozy odwróconej) ma pH obojętne i wynosi ono 7 (przed dodaniem skoncentrowanych minerałów i kropli podwyższających pH).
Woda z kranu przepuszczona przez (nowy) filtr Brita Maxtra ma 6,25. Jak widać filtry te być może oczyszczają wodę, ale też obniżają jej pH.
Natomiast kompletnym zaskoczeniem jest woda gotowana – jej pH wynosi powyżej 9! Jest to spowodowane odparowaniem dwutlenku węgla w procesie gotowania (Co2 zakwasza wodę). Jednak gotowana woda (podobnie jak obrobione termicznie pożywienie), wywołuje leukocytozę pokarmową – wzrost liczby białych krwinek po jej spożyciu. Gotowanie wody nie powoduje też usunięcia zanieczyszczeń chemicznych, pestycydów i metali ciężkich.
Na polskim rynku, niestety nie mamy wód średnio (lub wysoko) zasadowych. Aby uzyskać pH w przedziale 8.0 – 9.5 musimy zastosować krople podnoszące pH.
Pijmy więc jak najwięcej zielonych soków. A wybierając wodę butelkowaną zadbajmy, by miała ona ok 1000 mg/l (chyba, że minimum 70% naszej diety stanowią surowe warzywa i owoce), ze szczególnym uwzględnieniem odpowiedniej ilości magnezu, wapnia, siarczanów i wodorowęglanów oraz niską zawartością sodu. Z odczynem jak najbardziej zasadowym – minimalnie 7.4. I pamiętajmy – każda szklanka krystalicznie czystej wody to lepsze zdrowie i samopoczucie. Powodzenia ;)
Źródła:
Kris Carr „Crazy Sexy Cancer”
Robert O. Young „Próbowałam już tylu diet… Cud równowagi pH”
Katarzyna Bosacka „Cała prawda o wodzie”
„Rola wody w organizmie” na podstawie artykułów R. Saganka i dr G. Kuchta
Rewelacyjny test pH wody wykonał haszu. Dziękujemy!