Jest to jeden z moich ukochanych koktajli. Uwielbiam go szczególnie jesienią bo jest jak pocztówka z letnich, gorących wieczorów. Prosty przepis, wyrazisty smak i ten zapach, mmm ;)

Skład:

100 g mrożonych malin

2 dojrzałe banany

Pół szklanki wody

Wykonanie jest bardzo proste, wszystko blendujemy :) Jeżeli macie słabszy blender, wyjmijcie maliny z zamrażarki chwilę wcześniej, by trochę się rozmroziły. Może też okazać się konieczne dodanie większej ilości wody.

Przy okazji tego przepisu kilka słów na temat mrożenia. Jest ono najmniej inwazyjną metodą przechowywania, oczywiście nie bezstratną, ale zdecydowanie dużo lepszą niż wekowanie lub przewożenie świeżych produktów z drugiego końca świata. Po tylu dniach podróży mają one również zubożony zasób składników odżywczych (i masę chemii). Pod względem ekonomicznym bardziej opłacają się mrożonki, porównując ceny – truskawki np. z Egiptu w środku zimy są dużo droższe od tych polskich, zamrożonych. Co ciekawe, także jeśli chodzi o wymiar ekologiczny coraz częściej mówi się o mrożeniu jako bardziej przyjaznej dla środowiska formie przechowywania, ponieważ z jednej strony mamy wykorzystanie prądu = węgla, z drugiej paliwa = ropy naftowej, jednak to właśnie w przypadku przewożenia na duże odległości ślad węglowy (suma emisji gazów cieplarnianych wywołanych bezpośrednio lub pośrednio przez daną osobę, organizację, wydarzenie lub produkt) jest większy.

Niestety nie obędzie się bez „ale” :) Wielu producentów mrożonek blanszuje swoje produkty (szczególnie warzywa) przed zamrożeniem, co znacząco obniża ich wartość odżywczą. Dlatego najlepiej samemu zadbać o zapasy na zimę :) Ja od czasu do czasu stosuję takie „wspomnienia lata” – kiedy dopada mnie jesienna chandra, albo zimowa nuda związana z ograniczoną dostępnością sezonowych warzyw i owoców. Dużo bardziej poprawiają humor niż nawet cała tabliczka czekolady ;) Smacznego!